Po raz drugi wybrałam się na Noc Muzeów we Wrocławiu (o pierwszej wyprawie pisałam tu: klik), ale ta pogoda... znowu wypędziła mnie... Nie sugerujcie się ładną pogodą na poniższym zdjęciu, bo jak je robiłam było jeszcze cieplutko.
W tym roku wybrałam się na zwiedzanie z Siostrą i niestety udało nam się zobaczyć tylko dwa muzea. Wszystko przez pogodę - momentalnie się ochłodziło i zrobiło się bardzo wietrznie, a ja jestem zmarzluchem, więc koło 21-szej już wracałyśmy do domu.
Najpierw skierowałyśmy się do Muzeum Sztuki Mieszczańskiej, które znajduje się w ratuszu wrocławskim, na samym środku rynku. Zdjęcia będą bez opisów (co, skąd i z kiedy), bo prawdę powiedziawszy chodząc po muzeach koncentruję się trochę na innych rzeczach... ;)
Później przeszłyśmy przez Plac Solny, na którym znajdowała się nietypowa wystawa:
A po wejściu do środka...
Następnie skierowałyśmy się do Muzeum Historycznego, które znajduje się w Pałacu Królewskim.
Po drodze zaglądnęłam jeszcze do wielkiego dołu, którym zobaczyłam to:
Wrocław pod swoją powierzchnią kryje prawdziwe cuda :) W tym miejscu jeszcze niedawno był parking... Ciekawa jestem co z tym zrobią, mam nadzieję, że nie zniszczą tego i nie powstanie tu jakiś budynek.
A tu już Pałac Królewski przed którym trwają prace remontowe...
I wchodzimy! :)
Poniżej piękny sufit:
Obrażony Napoleon:
Przechodzimy do PRL-u.
Kto pamięta? :)
Takie żelazko miałam w domu! :)
Pozostał jeszcze ogród:
Chwila odpoczynku i wystające nogi :)
Słonecznej niedzieli Wam życzę, bo we Wrocławiu dziwna dziś pogoda ;)
Ja niestety za późno się dowiedziałam i tę czarodziejska noc spędziłam w pracy...
OdpowiedzUsuńZa rok też będzie :)
UsuńNoc Muzeów powinna trwać przynajmniej tydzień, bo nawet w moim mieście, w którym podobno nic nie ma i nic się nie dzieje, jedna noc to za mało, żeby zobaczyć wszystkie atrakcje. Byłam w naszym muzeum (pięć minut od mojego domu, widzę je z okna) i w lokomotywowni kolejki wąskotorowej (ognisko i kiełbaski, przejażdżki ekstra motorami, no i oczywiście ciuchcią). Resztę planów, podobnie jak u Ciebie, pokrzyżowała pogoda i też o 21 byłam już w domu.
OdpowiedzUsuńJestem za! :)
Usuńpodobnego Łucznika mam w domu... i śmiga! :-)
OdpowiedzUsuńBo stare Łuczniki są nie do zdarcia :)
Usuń