piątek, 3 czerwca 2016

Wędrująca książka 2

Końcem maja przyfrunęła do mnie kolejna książka w zabawie "Wędrująca książka"
Tym razem organizatorką była Karto_flana z bloga Moje szydełkowe przygody



  Gdy zobaczyłam jak książka jest gruba (400 stron) pomyślałam, że chyba przegięłam... króliki i czytanie? Ale, ale... :) Wszystko się udało, a książka tak wciągnęła, że jak zostało mi mniej niż pół do przeczytania to nie odeszłam od niej, dopóki nie zobaczyłam ostatniej strony! :) 

  Czytało się ją szybko, bo temat był bardzo życiowy. Sweter i druty to tak naprawdę temat poboczny, ale i o ściegach można się sporo dowiedzieć :) Kilka nazw przypadło mi do gustu i czytając jak one wyglądają zdałam sobie sprawę, że moja Babcia podobne swego czasu robiła :) 
  Książka wydawała się banalna: młoda kobieta po przejściach, do tego z dzieckiem, no i wyspa. Cóż mogło się wydarzyć? A wydarzyło się bardzo dużo! Każdy ścieg, o którym można przeczytać w książce ma jakieś znaczenie w życiu, jest zapowiedzią czegoś nowego, symbolem czy wytłumaczeniem charakteru. Dzięki ściegom właśnie można się też dowiedzieć bardzo dużo o każdej rodzinie, która w książce się pojawia, poznać jej historię. Cały proces powstawania swetra, od przędzenia do ostatniej pętelki w swetrze, to jakiś problem czy temat, z którym trzeba się rozprawić. 
Miałam pisać o bohaterach, a dalej o swetrach i ściegach czytacie ;) No więc bohaterowie:
- Rebecca, główna bohaterka książki, 
- Rowan, 6-latnia córka Rebecki,
- Sharon, najlepsza przyjaciółka Rebecki z czasu studiów,
- Sean, ponad 80-letni rybak, mieszkaniec wyspy od dziada, pradziada,
- Fionn, przyjaciel Sharon, który stara się pomóc i zaopiekować przybyłymi, a różnie to wychodzi,
- mieszkańcy wyspy, rodziny, które zamieszkują ją od pokoleń, znają siebie na wylot, a wyspę jak własną kieszeń
- wyspa i ocean w zachodniej Irlandii, czyli najważniejsi bohaterowie, no powiedzmy, że "przełomowi" :)
  Książka opowiada o problemach, o próbie ich rozwiązania, o trudnej przeszłości, o tyranii i przemocy psychicznej i o powolnym uwalnianiu się od tego wszystkiego. Tematy, które poruszyła autorka (a! nie napisałam... to Nicole R. Dickson) najczęściej w naszej społecznej świadomości funkcjonują jako tabu, o tym się nie mówi, na to się nie skarży, a to jest i rani, wszyscy wiedzą, a reakcji brak. 
  No dobra teraz kilka słów o samej książce i to już tak dokładnie ;) Rebecca, archeolog tkanin, przybywa na rodzinną wyspę Sharon, by napisać książkę o swetrach i splotach, na którą dostała dotację. Od razu spostrzega, że mieszkańcy wiedzą o niej o wiele więcej, niż by mogła przypuszczać i w ogóle chcieć. Wiedzą też o niewesołej przeszłości związanej z tyranem, ojcem jej córki. Wszyscy próbują pomóc Rebecce, by w końcu przestała uciekać przed przeszłością, samą sobą i otworzyła się na świat. Problem polega na tym, że wszyscy tego chcą oprócz samej Rebecki... Ona walczy sama ze sobą, nie dopuszcza też do własnej świadomości tego, kim się pomału staje. A w dobrą stronę to nie zmierza. Słowa, które usłyszała podczas związku z ojcem jej córki utkwiły w niej za mocno. Pewnie starania wszystkich przyjaznych dusz poszłyby na marne, gdyby nie pewna noc i sztorm o sile, którą mieszkańcy wyspy pamiętają sprzed 40 lat. O tym, że z oceanem żartów nie ma, właśnie 40 lat wcześniej przekonał się Sean. Wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło jego życie na takie, którego znieść nie potrafi. Co było dalej? A co wcześniej? Tego nie zdradzę, bo musiałabym napisać tu kolejną książkę ;) Na zakończenie mojego wywodu napiszę tylko tyle: chcę więcej! Gdyby była kontynuacja na pewno byłabym już w trakcie jej czytania :) 

Książka przybyła do mnie od Tynki z bloga Przez krótką chwilę, a cała paczuszka prezentowała się tak:








Ja wysłałam książkę dosłownie chwilę temu do Anetty z bloga Jamiołowo




Wszyscy czytający mają obowiązek pozostawienia po sobie śladu w książce, jednak tak, 
by nie zasłaniał on tekstu, więc pozostawiłam po sobie wpis, odziurkaczowaną stronę i... ściegi ;)



Dodam tylko, że była to już 9 książka przeczytana przeze mnie w tym roku! :) 
Hura! :)


7 komentarzy:

  1. Oj, moja dusza bibliotekarki cierpi - tak niszczyć książkę... Na szczęście nie moją.

    Też czekam na wędrującą książkę, a że w kolejce jestem ostatnia, to trafi ona do mnie nie wcześniej niż za pół roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję przeczytania tak interesującej książki. Ja na swoja książkę w innej zabawie czekam. Przyjdzie do mnie za 2 tyg :)
    Justynko co się dzieje z zeszytem z życzeniami dla Ciebie i Twojego męża?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie w lutym utknął u Ani Muszyńskiej i nie wyszedł dalej...
      Ania też nie odpowiada...

      Usuń
  3. WOW ciekawie się zapowiada. Ciekawi mnie co stało się w czasie tego sztormu?!

    OdpowiedzUsuń
  4. już żałuję, że za późno się dowiedziałam o tej wędrującej książce

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie,ze sie spodobala i ze przyczynila sie do zwiekszenia Twojego czytelnictwa ;) A mnie sie podobaja Twoje slady pozostawione w ksiazce. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać :)...dobrze, że od Ciebie wywędrowała dużo szybciej :)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do dyskusji :)