Przedstawiam Wam mojego pierwszego tildowego królika:
Pan Green we własnej osobie :)
Niech żyje skromność, ale zakochałam się w nim! :) Jestem z siebie bardzo dumna, bo nie wiedziałam, że takie cudo może wyjść spod moich rąk :) Ale koniec samozachwytu ;) Poniżej przedstawiam mały "making of". Może komuś to pomoże i stworzy swojego tildowego królika :)
1. Wycinamy szablony i odrysowujemy je na wybranym przez siebie materiale. Ja wybrałam milutką flanelkę, bo zakupiłam ją już rok temu z myślą o tildowych stworzonkach właśnie. Czekała tylko na maszynę :)
2. Po kolei odrysowujemy wszystkie części ciałka.
3. Obszywamy je po śladzie i obcinamy nadmiar materiału.
Ja jeszcze objechałam ściegiem (niby) overlockowym, bo flanela się bardzo strzępi.
4. Wywijamy na prawą stronę i wypychamy watą lub wkładem poduszkowym.
(Wybrałam to drugie.)
5. Przyszywamy do tułowia ręce i nogi.
Zrobiłam to ręcznie, bo moja maszyna się zbuntowała i prawdę powiedziawszy
nie miałam pojęcia jak to inaczej zrobić...
6. Doszywamy uszy.
Jeżeli szyłabym królika z bawełny to na pewno uszka byłby wyprasowane na gładziutko, ale takie kłapciaki flanelowe lepiej wyglądają bez użycia żelazka :)
Zobaczcie! Już widać, że się uśmiecha! :)
7. Szyjemy kapelusik.
Wywijamy go i zakładamy na główkę ;)
8. Doszywamy guziczek, wyszywamy buźkę....
...ubieramy w porteczki i gotowe :)
Pan Green ma ok. 42 cm wzrostu.
A tu z króliczkiem, którego dostałam w zabawie "podaj dalej" od Izuni:
I jeszcze sesja z moją pierwszą tildową laleczką, którą uszyłam rok temu - w całości ręcznie :)
Moje dzieciątka :)
Skorzystałam z tych szablonów:
Piękny! BRAWO BRAVISSIMO!!!!!!!!!!!!!Proszę o więcej!
OdpowiedzUsuńJuż kolejny się szyje :)
UsuńKochana, wyszedł Ci niezły Królik i do tego ten jego wzrost ;)
OdpowiedzUsuńJest kapitalny!!!
Bardzo ładnie Ci wyszedł. Ale najbardziej spodobały mi się te spodenki! Moje króliki jakoś zawsze chodzą w samych kokardach na szyi, szczerze mówiąc boję się wziąć za szycie takich malutkich ubranek :) Na pewno wypróbuję ten wzór.
OdpowiedzUsuńDlaczego? Ubranka potrafisz szyć piękne w wersji maxi to i w mini się uda ;)
UsuńJustynko powinnaś być z siebie bardzo dumna, bo wyszedł Ci suuuuuuper :)
OdpowiedzUsuńBoski ten twój króliczek :) Nie dziwię się, że się w nim zakochałaś :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, że Tildy jakoś mnie nie zachwycają, ale ten królik jest świetny.
OdpowiedzUsuńA co do pytania o L4, to może go być 180 dni, potem jest 360 dni świadczenia rehabilitacyjnego.
UsuńDziękuję :)
UsuńOstatnio tak się zaczęłam zastanawiać czy wysiedziałabym w domu bez pracy tak codziennie np. miesiąc. I wcale tego taka pewna nie jestem, ale za tydzień wolnego bym się nie obraziła :) Jeżeli chodzi o przymusowe wolne spowodowane chorobą czy czymś podobnym to już fajna sprawa nie jest... Ale wracasz do pracy, więc już wszystko jest ok? :)
Tak, już wszystko jest OK, przynajmniej na tyle, że mogę wrócić do pracy. Mi też kiedyś było trudno w domu wysiedzieć - 26 dni urlopu to już było za długo, a teraz nawet nie wiem, kiedy te półtora roku minęło.
UsuńWidać dobrze Ci było :)
UsuńAlbo potrzebowałam dłuższego odpoczynku.
Usuń