Dziś chciałam Wam pokazać jak tworzyła się pierwsza eko-torba,
którą uszyłam na morską wymiankę dla Moniki.
Zapraszam! :)
Dwa razy się do niej zabierałam, bo jakoś tak mam, że "większe" rzeczy potrzebują dwóch wieczorów :) Torbę uszyłam z dwóch materiałów - bawełny i flaneli. Myślałam nad samą bawełną, ale była bardzo wiotka, więc ją trochę usztywniłam. Dzięki flanelce torba (sama w sobie) jest fajnie obciążona i lepiej się ją nosi - nawet pustą.
Od czego zaczęłam? Oczywiście od wybrania kolorów :) Jak wiecie torbę szyłam dla Moniki z Zakątka (nie)zwykłego, więc i kolory były sprecyzowane. Nie mogłam się zdecydować czy wybrać szarą kratę, czy kropki, więc je połączyłam :) Nie wiedziałam jak zabrać się do obszycia rozgwiazdy, bo nie mogłam znaleźć ściegu do obszywania nadruków, więc "objechałam ją" zygzakiem. Wyszło ok. Zastanawiałam się czy opisywać wszystko krok po kroku, ale tego nie zrobię, bo nie mam odpowiednich zdjęć i... nie pamiętam za bardzo każdego etapu ;) Torbę szyłam na czuja i z głowy, oczywiście po przeglądnięciu inspiracji w necie. Przyznam się bez bicia, że nawet nie pamiętam wymiarów torby... Ale może chociaż same zdjęcia komuś pomogą :)
W środku torby znajduje się mała kieszonka na klucze czy komórkę.
Najtrudniejszym krokiem było złożenie flaneli i bawełny oraz ich zeszycie,
ale jakoś dałam radę :)
Przy uszach zrobiłam krzyżykowe wzmocnienia,
żeby się przypadkiem nie urwały :)
Temat przewodni? Morze.
Więc do rozgwiazdy dołączyła rybka i musicie uwierzyć, że szablon przypominał
dość pulchną rybkę, ale już efekt końcowy... hmm.. no rekin jak nic! :)
Tak torba prezentowała się z przodu i z tyłu.
Dopiero po uszyciu pomyślałam, że mogłam włożyć do maszyny szpulkę z jasną nicią
i wtedy przeszycia od środka nie rzucałyby się tak w oczy. No cóż, to mój pierwszy taki twór,
ale na przyszłość będę mądrzejsza :)
Moja fioletowa Silverka :)
Podczas szycia miała focha i na flaneli zaczęła tak motać, że już sama nie wiedziałam
co mam zrobić... Na szczęście pomogła rozmowa od serca i przeczyszczenie. Teraz dalej śmiga :)
Życzę Wam miłego dnia i pozostawiam z piękną piosenką...
... a ja idę szyć kolejnego królika :)
Super, świetnie Ci wyszła ta torba. Rybka to faktycznie rekin :)
OdpowiedzUsuńPiękna torba!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! I te równe szwy :) W ogóle nie widać, że to pierwsza! Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz zawsze wychodzi ładnie :)
UsuńTak samo było z królikiem, ale już kolejne razy nie zawsze są dobre hehe :D
Takie głupie szczęście ;)
Ja tam nie widzę żadnych niedociągnięć. Naprawdę jest super! już się nie mogę doczekać królika jeśli torby Ci tak ładnie wychodzą, to króliki to dopiero musi być coś!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że to torba będzie Ci służyć długo :)
UsuńKróliki uszyłam jużdwa, a o pierwszym pisałam tu:
http://www.somepartfrommyart.blogspot.com/2015/04/pan-green.html :)
Bardzo fajna torba
OdpowiedzUsuńKochana potrafisz pięknie szyć, jesteś zdolną osóbką, a torba jest świetna :)
OdpowiedzUsuńJustyna już mówiłam raz i powiem kolejny: torba jest obłędna!!! Uwielbiam takie torby!!
OdpowiedzUsuńKolejna bedzie z koniem i będzie moja :) - dobrze mówię?? ♡
Że z czym?! Hehe :D
UsuńNo że z tym "ihhaaa" już wiesz? ♡ :)
UsuńŚliczna Ci ta torba wyszła i jakie staranne wykończenie :-)
OdpowiedzUsuńTorba jest urocza.
OdpowiedzUsuńTorba świetnie Ci wyszła, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńsuper, takie równe szwy, piękna torba
OdpowiedzUsuń