Zapraszam do mojego podkarpackiego raju :)
Dziś miałam w końcu chwilkę, by porwać aparat i zaglądnąć na kwiatuszkowe grządki. Co prawda, wczoraj pogoda była lepsza, bo i przejaśnień więcej, i nie lało jak dziś, ale... mało głów nie urwało! Dziś odrobinę spokojniej, chociaż i tak 1/3 zdjęć musiałam usunąć, bo poruszone były i rozmazane. Jeszcze parę dni temu krokusy były piękne i w pełnym rozkwicie, ale dziś po ulewnych deszczach i śniegu są, jakie są. Zobaczcie sami. Zapraszam na wiosenną grządkę :)
Malutkie irysy dziarsko wychylają łebki:
Ale nie wszystkie.
Niektóre nie wytrzymały pogody i się poddały :(
Hiacynty! :)
Oj, jakbym chciała je zobaczyć w pełnym rozkwicie...
Już czuję ich zapach :)
A poniżej, grzecznie w szeregu,
trochę nieśmiało wyrastają kolejne cudeńka :)
Pamiętacie krople? :)
Czas na wrzośce:
I wrzosy :)
Poniżej swe pąki wypuszcza bez:
A to... hmm...
Kto wie niech mówi co to jest, bo póki co brzydkie kaczątko mamy,
ale piękny łabędź ma wyrosnąć :)
W środę kupiłyśmy z Mamą w biedronce bukiet nierozwiniętych jeszcze żonkili
(a może to narcyzy? help!). Gdy wstawiłyśmy je do wody po godzinie, dwóch wyglądały już tak:
Ale dziś rano oczom naszym ukazał się taki widok...
Piękne są, dlatego kupiłam dziś jeszcze 4 bukiety i jeden już powędrował do Babci,
a pozostałe po domu porozstawiamy w flakonach, by oczy cieszyć :)
A co poza tym? :) Byłam dziś u kosmetyczki, która będzie "robiła" mi pazurki na ślub i chciałam sprawdzić jak będą wyglądać w frenchu z jednym zdobieniem. Wyglądają tak, jak na niżej załączonym obrazku i teraz już wiem, że w dniu ślubu będą wyglądać inaczej :D Nie wiem czy się zdecyduję na pazurki w kształcie "migdałków". Mam zamiar jeszcze raz albo dwa pójść do niej i wypróbować coś innego. I inny kształt też :) (PS: nie patrzcie na skórki, bo są teraz w kiepskim stanie)
Chciałam Wam jeszcze pokazać jak wyszły świąteczne ozdoby, które robiłam z dzieciakami w szkole. Tak jak już wspominałam, najpierw sialiśmy rzeżuchę, a później systematycznie dorabialiśmy ozdoby. I takim sposobem we wtorek każde dziecko wyszło ze szkoły ze swoim stroikiem.
A ja ze szkoły wyszłam z naszą doświadczalną rzeżuchą, która.. tego samego dnia znalazła się na moich kanapkach :) Gdzieś miałam zdjęcia naszych doświadczalnych doniczek, ale zapodziałam. Posialiśmy rzeżuchę w 4 doniczkach: 1-woda,ziemia,słońce, 2-ziemia,słońce,bez wody, 3-ziemia,woda,bez słońca, 4-słońce,woda,wata. Mieliśmy jeszcze w 5 doniczce owies i na szczęście urósł, bo dzieci już się niecierpliwiły :) Wracając do rzeżuchy. Oglądaliśmy je po dwóch tygodniach i dzieci były zdziwione najbardziej wyglądem rzeżuchy, którą wyciągnęłam z szafy, bo biedna nie mogła mieć dostępu do słońca. Urosła ładnie, ale była cała żółta, bo nie mogła sobie wytworzyć chlorofilu. Ogólnie rzecz ujmując eksperyment się udał :)
Zainspirowana zabawami z dziećmi usiadłam dziś wieczór i... powstało 6 pisanek :) Jeszcze nie mają wstążeczek zawiązanych, ale mogę je już Wam pokazać. Pomysł jak najbardziej trzeba wykorzystać :)
Wszystkie styropianowe pisanki grubo posmarowałam klejem szkolnym i obtoczyłam kolejno w: ryżu, kaszy jęczmiennej, kaszy jaglanej, maku, kawie i obwiązałam sznurkiem jutowym. Wyglądają ślicznie :) Ale pamiętajcie! Klej szkolny się nie nadaje... właśnie słyszę jak ryż odpada :(
Dobrej nocy! :)
Zdobienie ładne i delikatne, ale ja nie przepadam za takim typowym frenczem i ten kształt mi się nie widzi ;) w każdym razie frencz zrobiłabym inaczej ;)
OdpowiedzUsuńPięknie CI wszystko kwitnie! A co do pogody to od wczoraj u mnie śnieg sypie...
W pierwszej chwili kształt mi w ogóle nie odpowiadał, ale chcę spróbować różnych możliwości. Dziś, gdy już się do nich przyzwyczaiłam stwierdzam, że nie są złe :) Ale to zdobienie kompletnie mi nie pasuje ;)
UsuńAle masz piękne te kwiatuszki, cudny widok dla oczu. a w szkole to widzę Twoim dzieciom się z Tobą nie nudzi, fajnie mieć taką kreatywną Panią.
OdpowiedzUsuńU nas od wczoraj piękne słońce świeci, a dziś wyjeżdżam do Rodziców, gdzie wczoraj u Nich sypał śnieg :)
Dzieciom się nie nudzi, ale bardzo niechętnie podchodzą do wielu zajęć, bo dla nich co innego jest atrakcyjne... Co do śniegu to i u mnie dziś już się przez chwilę biało zrobiło :(
UsuńTeraz pewnie te kwiatki będziesz musiała wygrzebywać spod śniegu xD Chociaż nie wiem, w każdym razie u mnie jest minimum 20cm śniegu xD Pisanka otoczona w ryżu wygląda jak kokosowa ♥ Super wyglądają ^^
OdpowiedzUsuńOj, chyba będę musiała, bo zaczęło prószyć :(
UsuńPiekne kwiaty
OdpowiedzUsuńZdjęcia "wiosny" piękne! Fajną dzieci Panią mają :) nie nudzą się :)
OdpowiedzUsuńCudna ta twoja wiosna ja jeszcze u siebie jej nie szukałam
OdpowiedzUsuńTo Basiu podczas spacerku świątecznego aparat w rękę i może gdzieś za rogiem się znajdzie :)
UsuńRozkwita to nasze podkarpacie ;)
OdpowiedzUsuńPowolutku, ale jednak :)
UsuńDziecięce prace bardzo fajne, wiosna pięknie Ci rozkwita i żonkile, czyli żółte narcyzy też. Paznokcie ładne.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze życzenia
OdpowiedzUsuńna zbliżające się
święta Wielkiejnocy.
Dużo zdrowia, radości,
pogody ducha,
smacznej święconki -buziaki!
PS PIęknie u Ciebie!
Ewciu, dziękuję Ci bardzo za życzenia! :)
UsuńTobie również życzę, by te Święta były jak z bajki (i nie tylko za sprawą śniegu;)),
byś mogła cieszyć się chwilami spędzonymi wspólnie z najbliższymi
i by wszystko, co na stole, smakowało najwspanialej - tak jak może smakować tylko raz do roku :)