wtorek, 28 października 2014

Moje ulubione herbaty

Odrobina Paryża :)


  Pierwszy raz pysznego, niebieskiego Liptona piłam w Paryżu 4 lata temu. Herbata bardzo mi smakowała, ale później już niestety nie miał mi kto jej przywieźć. Aż do teraz! :) Sama sobie przywiozłam i uwielbiaj ją! Szkoda tylko, że w Polsce jej nie widziałam w żadnym ze sklepów, do których chodzę, a powolutku mi się kończy.... A oto moje Liptonki :) Wszystkie są liściaste z różnymi dodatkami.


Na każdym wieczku jest coś napisane, ale.... nie tłumaczyłam do tej pory :)


Mój numer 1! :)
To jest właśnie mój ulubiony, niebieski Lipton, po którego sięgam najczęściej.


Jest to czarna herbata, z dodatkiem skórki cytrynowej i bławatka,
aromatem bergamotki i cytrusów.


Kolejną, po którą sięgam dość często, jest herbata w czerwonej puszeczce.


Jest czarna, nie ma żadnych dodatków.
Lubię ją pić z cytryną i miodem :)


Rzadziej sięgam po zielonego Earl Grey'a.
Jest na prawdę mocnym, prawdziwym earl grey'em i musi mnie najść mega ochota na niego, 
żebym się napiła :) Ma jakieś suszona płatki kwiatków, ale nie rozszyfrowałam jakich.
Na opakowaniu jest napisane, że aromat bergamotki, ale nie wiem...



Ostatnia.
Sięgnęłam po nią 2 razy. I na tym koniec. Jest bardzo mocno aromatyczna i w smaku i w zapachu.
Nie podeszła mi, ale na szczęście mam gości, którzy ją lubią :)



I jeszcze o wieży słówko :)



  Gdy się przeprowadzaliśmy do obecnego mieszkania ponad rok temu, miałam w końcu pole do popisu - dużą, żółtą, pustą ścianę. Od razu powędrowały na nią rameczki ze zdjęciami, a w samym środku, w różowej ramce umieściłam Wieżę Eiffla z napisem "Paris is always a good idea" (Gdyby ktoś się doszukiwał "a" to jest nim wieża :)). Miałam nadzieję, że jeszcze kiedyś do Paryża pojadę i moje marzenie się tego lata spełniło, dlatego częściej z uśmiechem na twarzy zerkam na różową rameczkę i jej zawartość :)


Tak wyglądają wszystkie rameczki i już czekają kolejne 3 do powieszenia :)
Jednak najpierw muszę wywołać trochę zdjęć z Paryża, bo często je oglądam, 
ale cały czas w formie elektronicznej.


Miłego dnia! :)

Au revoir! :)


10 komentarzy:

  1. Musze wypróbować Twoje Liptony :-)
    Fajne rameczki...

    OdpowiedzUsuń
  2. A breloczek najcudniejszy :) Ja nie miałam okazji być w Paryżu więc CI zazdroszczę. Ale mój brat tam był i przywiózł mi na pamiątkę temperówkę z wieżą którą mam do dziś. Herbatkę lipton uwielbiam, ale nawet nie wiedziałam że są inne kolory, ja zawsze mam tylko tą żółtą i kiedyś czarną. A ściana rameczek to super pomysł, fajnie to wygląda i na pewno przywołuje wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Długo czekałam na swój Paryz a jak mogłam go zobaczyć to kilka razy na przestrzeni dwóch lat.Życie jest przewrotne.Tak się złożyło,że przez kilka lat moja firma miała zlecenia we Francji i często tam bywałam.To niesamowity kraj i jeśli mogę to oprócz Paryża polecam Ci:Carcassonne,Lurdes,Saint Michel,

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahh.. Paryż.. moje marzenie... Odkąd pamiętam pragne pojechać do Paryża tylko jakoś zawsze mi nie po drodze ;)
    Już sobie tyle razy obiecywałam, planowałam i ciągle coś innego wypadało... Nawet pare tygodni temu dostałam taki sam brelok do kluczy z wieżą Eiffla od znajomego, który mi przywiózł na pamiątkę i jako "przyspieszacz" spełnienia mojego marzenia - i powiedział tak: "Za każdym razem kiedy spojżysz na tą Wieżę Eiffla to myśl o tym, że musisz tam pojechać i że już niedługo tam będziesz i zobaczysz że się spełni". Więc noszę go przypiętego do kluczy i wciąż myślę ;) Liczę na to że tak będzie.
    Zazdroszę Ci bardzo tej wycieczki a herbatki Lipton są naprawde pyszne, znam i też je pije.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa jestem tego niebieskiego liptonka, tez lubie earl greyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. herbaty uwielbiam! :D liptona szczególnie :)
    Obserwuję, buziaki! dzulias.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Earl Grey - nie przepadam, ale lubi ją moja mama i... moja sześcioletnia siostrzenica. Dla mnie jest gorzki nawet z cukrem. Czarnego Liptona uwielbiam z cytryną i miodem, ale ostatnio rozsmakowałam się w herbatach owocowych (z owoców, nie czarnych aromatyzowanych) i ziołowych.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do dyskusji :)