Dziś szyjemy motylka :)
Zapraszam! :)
Motylek - podusia dla dziecka mająca na celu utrzymanie główki dziecka w pozycji pionowej.
Ładnie brzmi, prawda? ;)
Motylków miałam nie szyć, bo i po co? Ale oczytałam się, że czasem jest tak, że dziecko, gdy już powinno mocno trzymać główkę na prosto tego nie robi i odruchowo przechyla ją na jedną stronę i główka zamiast okrągła jest taka trochę jajowata (w sensie, że się odkształca ;)).
Stwierdziłam, że chcę, by Korcia miała ładną główkę i podczas szycia innych rzeczy dla Niej uszyłam też motylki - w te same wzory co poszewki na fasolkę klik.
Krok 1 - Szukamy na internecie szablony motylka.
Krok 2 - Wybrane materiały składamy prawymi stronami do siebie
i na lewej stronie jednego z nich odrysowujemy szablon motylka.
Krok 3 - Obszywamy motylka po odrysowanym śladzie zostawiając na dole między skrzydełkami miejsce na wywinięcie go na prawą stronę (na poniższym zdjęciu widać w tym miejscu nitki).
Krok 4 - Zabezpieczamy nitki i obcinamy nadmiar materiału.
Krok 5 - wywijamy motylka na prawą stronę.
U mnie, jak widać, powstały 2 wersje kolorystyczne ;)
Krok 6 - Wypychamy motylka wkładem poduszkowym.
Krok 7 - Zaszywamy dziurkę, ja to zrobiłam maszyną i nie bawiłam się już w ścieg kryty ;)
Krok 8 - Robimy pionowe przeszycia, a pomiędzy mini zostawiamy trochę mniej wypełnienia.
Niektórzy (z tego co widziałam) nie dają prawie w ogóle wypełnienia na ten pasek...
Tak się prezentuje żabkowy motylek ;)
A tak Korcia - duch niespokojny - na motylku:
I w wózeczku podczas południowej drzemki :)
Jak widzicie żaby są wszędzie :)
W żabki znalazłam pieluszki tetrowe, uszyłam pościel do łóżka, fasolkę, motylka i rożek :)
Na tutorial z rożka musicie poczekać, bo ten post (mając już zdjęcia) piszę od rana...
Nie wiem czy coś z ciśnieniem dziś jest nie tak czy co, ale głowa mi pęka cały dzień
i Mała też jakaś niespokojna :(
I jeszcze raz Kornelcia :)
A tu jeszcze chciałam Wam pokazać zdjęcie dumnego Tatusia z porodówki
- towarzyszył mi i był naprawdę pomocny! :)
A tu nasza Rodzinka w komplecie :)
Już pomału zaczynam wyglądać "jak człowiek", bo w szpitalu i kilka dni po dochodziłam do siebie. Wyglądałam pewnie jak zombi, co potwierdzić może nasza blogowa Ulcia K., która nas odwiedziła w czwartek (to już tydzień!) w szpitalu. Ula nie byłaby sobą, gdyby nas nie obdarowała, ale o tym innym razem ;) Dotarły też do mnie kolejne karty do segregatora i... prezenty dla Małej! Jesteście kochane! :) Wszystko postaram się obfocić i oczywiście pochwalić się na blogu, ale o zrozumienie proszę - nie wiem kiedy to nastąpi, bo muszę do siebie dojść i z Korcią uzyskać kompromis nocny, bo na razie budzi się co 2 godziny na karmienie, za to wieczorem ma dłuższą drzemkę, która powinna być w nocy... a potem oczu zamknąć nie chce przez kolejną godzinę. Ale Ona od początku robiła wszystko na przekór - szczególnie na badaniach czy usg i się pokazywać nie chciała ;)
Uciekam kochani.
Do następnego! :)
Pięknie razem wyglądacie :)
OdpowiedzUsuńHehehe... i wcale nie wyglądałaś, jak zombi tylko, jak szczęśliwa mama :)
Buziaczki :)
I przy tym opisie zostańmy hehe ;)
UsuńAle w lustrze widziałam coś innego :D
Rany jaka Ona jest słodka no to tatuś będzie miał córę na medal- a te żabolki są kapitalne. Trzymam kciuki za Was dacie radę przetrwać nocki, może Małej się przestawi :))- Nie powiem, że rozumiem, bo moje córki nocki przesypiały, poza tym to tak dawno było ( choć dla mnie zdaje się -wczoraj)
OdpowiedzUsuńNo i uściski i tulaski dla Was.
UsuńTeż mam taką nadzieję :) Póki co dalej budzi się co równiutkie 2 godziny ;)
UsuńGratulacje!!! Mała jest przesłodka, a razem wyglądacie wspaniale:-))
OdpowiedzUsuńKursik fajny:-) Pozdrawiam serdecznie
Ale słodko! :) A podusia przecudna! Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńOby się spełniło :)
UsuńSłodka
OdpowiedzUsuń:)
Usuńfajny ten motylek. ja mam wersje z dziurą ;)
OdpowiedzUsuńa Młoda jest śliczna!! i Wasza rodzinka - szczęściara z Ciebie!!! ;) mój mi nie towarzyszył na porodówce, tylko mnie odprowadził i poszedł spowrotem do domu...
na początku to mój skarb lubił wstać miedzy 2 a 4 i zbierało mu się na zabawy. z czasem mu przeszło i teraz przesypia całą noc.
No właśnie u Ciebie pierwszy raz czytałam o takich poduchach ;)
UsuńCo do towarzyszenia to może nie na każdego nerwy ;)
mojemu się nie chciało po prostu...
UsuńPieknie razem wygladacie :)) Cuudna Kruszynke macie w domu :)) Zycze Wam by zaczela ladnie spac w nocy :)) A podusie motylek ,dziekuje za tutka ,chyba uszyje dla kuzynki :))) Pozdrawiam Cie Cieplutko :))
OdpowiedzUsuńDziękujemy za miłe słowa! :)
UsuńPozdrawiam serdecznie Aguś! :)
jaka słodka córeczka
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją Basiu schrupała :)
UsuńFajnie mieć taką mamę, co wszystko uszyje :) Świetnie wygląda taki żabkowy komplecik, a malutka jest urocza do schrupania :)
OdpowiedzUsuńTylko żeby czas później pozwolił na szycie ;)
UsuńJaka urocza rodzinka, a Kornelka fajniutka. Jak zombie, a nawet gorzej, to wyglądałam ja przez męczący mnie od ponad miesiąca kaszel.
OdpowiedzUsuńOj współczuję... miałam raz przez 2 tygodnie non stop i współczuję..
Usuńtaki motylek to świetna rzecz! sama uszyłam już kilka. Zdrówka dla Was!
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej go było :)
UsuńFajna z Was rodzinka. Motylek cudowny. Widać, że mała już go polubiła:)
OdpowiedzUsuńTrochę kombinuje jak na nim leży, ale póki co daje radę - motylek oczywiście ;)
UsuńSuuuper rodzinka:) Mała modelka prześliczna:) Jestem zachwycona motylkiem:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Doti! :) Pozdrawiam :)
UsuńOjaaa, ile żabek! Zdolna z Ciebie bestia, chciałabym tak kiedyś szyć dla własnego dziecka :)
OdpowiedzUsuńmała jest przeurocza, a całą rodzinką wyglądacie super!
Już pisałam, że żaby są wszędzieeeee :D Uwielbiam je :)
UsuńŚliczna Kornelka i wasza trojka �� Nigdy nie słyszałam o takiej podusi. Moze teraz uszyję dla mojej małej. Bo śpi cały czas bez, na płasko ��
OdpowiedzUsuńDo spania w nocy to bym chyba jednak nie dała, bo się może odbić czy ulać i nieszczęście gotowe. Ale tak w dzień, gdy leży pod moim okiem to wtedy na podusi właśnie.
UsuńNie znałam tych motylków wiesz?! Niezłe co! Swietnie Ci wyszły no i widać Kornelci dobrze z nimi :) niech rośnie zdrowo i przynosi Wam mnóstwo radości!!!:) sciskam:)
OdpowiedzUsuńOj Agatko ja jeszcze pół roku temu oglądając je na szyciowych blogach zastanawiałam się "ale po co?" no i już wiem hehe ;)
Usuń