sobota, 3 września 2016

Projektantka

Daaawno nie oglądałam już filmów i pora to zmienić ;)

Źródło zdjęcia: filmweb.

Co prawda, do kina to się wolę już nie wybierać, ale zawsze pozostaje internet :)
Zapraszam! :)

  Przypadkiem natknęłam się na opis tego filmu (nie wiem czy nawet nie na blogu...). W każdym razie w sierpniu przyszedł czas i go oglądnęłam. Czy polecam? Jak najbardziej! Niby taki niepozorny, w opisie na stronie filmweb możemy znaleźć zdanie: Wytworna kobieta wraca do rodzinnego miasteczka w Australii z planem zemsty na ludziach, którzy ją skrzywdzili. I w sumie racja, ale ja tak tego nie widziałam, ani w trakcie oglądania filmu, ani po. Zacznijmy od początku.


  Tilly, grana przez Kate Winslet, po ponad 20 latach wraca do rodzinnego miasteczka. Według mnie to nawet miasteczkiem zwać się nie powinno, bo znajdowało się tam kilka domów (blaszaków) na krzyż i koniec. No, ale nie czepiajmy się ;) Tilly wróciła późnym wieczorem, nikt jej powrotu się nie spodziewał, tym bardziej matka, która Tilly nie poznała (i jak się okazało nawet nie miała świadomości, że ma córkę...). Następnego dnia, gdy Tilly rozpoczęła porządkowanie domu (istnej rudery) w miasteczku zrodził się popłoch. Dlaczego? Bo przed laty Tilly była prześladowana, a na koniec oskarżona o zabójstwo syna burmistrza - została wywieziona. Z jednej strony wyszło jej to na dobre, bo przez ten czas szkoliła się u krawcowych, później w domach projektantów w Europie i wróciła jako znana projektantka i piękna dama... Ale to nie wszystko. To co czuła, z czym żyła gdzieś tam z tyłu głowy, nie dawało jej spokoju. Przyjechała po spokój ducha, po wyjaśnienia i pewnie też po akceptację. 

Dodam jeszcze, że nie wróciła sama, a z piękną maszyną Singer :) 
Odmieniła życie tutejszych kobiet, a to za sprawą "tylko" stroju. Spójrzcie:

Źródło zdjęć: filmweb.

  W sumie każdy powinien być wdzięczny, ale nie zapominajmy, że Tilly została przez społeczność przed laty przeklęta i (jak uważała) nosiła na sobie piętno. Coś z tego niestety było prawdą, bo wracając do miasteczka, wróciła również do miłości... która nie była jej dana na długo. Nie będę się zagłębiać w szczegóły, bo wszystko tu opowiem i nie oglądniecie ;) Dodam tylko, że każdy w miasteczku ma swoje mroczne tajemnice, które chce skryć głęboko w ścianach swojego domu... zdrady, zawiść, psychiczne znęcanie, choroby psychiczne... Trochę tego jest, jak na tak małe miasteczko. Nie powiem jak zakończył się film, bo dla mnie było to małe zaskoczenie :) W każdym razie było dużo dymu ;)

  Trochę bez składu i ładu napisałam, ale z jednej strony chciałabym tyle Wam opowiedzieć, a z drugiej nie zdradzać za wiele... ciężko tak ;) Mam nadzieję, że ktoś się pokusi i oglądnie, bo warto :)


6 komentarzy:

  1. Jestem na tak! Widziałam i polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa propozycja. Na pewno obejrzę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto wie, może go kiedyś obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa propozycja. Trzeba bedzie obejrzeć 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, kiedy ja pełnometrażowy film ostatnio oglądałam? Chyba "Pod Mocnym Aniołem" w kinie w styczniu 2014.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ten film oglądałam :) Ciekawy był, że tak powiem ;)

      Usuń

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do dyskusji :)