Dzięki informacji, którą umieściła Czarna Dama na swoim blogu klik
dowiedziałam się o świątecznej wymiance i... biorę w niej udział :)
Wczoraj wieczorem byłam w szoku, bo okazało się, że jesień jesienią, ale zima (!) zbliża się wielkimi krokami! :) I nie ukrywam - cieszę się. A co! :) Bardzo lubię każą porę roku, a gdy wczoraj wieczorem musiałam gdzieś pojechać, byłam mega zaskoczona. Przesiadując ostatnio wieczorami w domu i przygotowując się do zajęć umknęły mi zmiany, jakie już poczyniła jesień. To, że czasem było zimno (prawie mroźno) lub ostatnio piękne słoneczko nie opuszczało mnie - to akurat widziałam. Ale pomału wytwarza się taka... zaczarowana atmosfera :) Coś się zbliża... :) Jakieś 3 tygodnie temu szłam wieczorem blisko ruchliwej ulicy i co widziałam? Dużo kolorowych świateł, a to od razu przyniosło mi na myśl święta właśnie. Dlatego, gdy dowiedziałam się o tej wymiance bez wahania się zapisałam :)
Kto jest chętny odsyłam po informacje tu: klik.
A tak jeszcze jesiennie.... Kupiłam sobie wrzosy - dużo wrzosów :) Jakoś specjalnie nie byłam nigdy "kwiatkowa", ale pomału się coś u mnie zmienia. Kaktusy żyją za mną już parę lat i mają się całkiem dobrze (kiedyś się pochwalę zdjęciami:)), moje Kalanchoe klik też żyje i nawet jeszcze trochę kwiatków ma! ;) Niedawno dostałam doniczkowego kwiatka, który został w szkole i cieszy oko w mojej klasie, a na Dzień Nauczyciela obdarowana zostałam stroczykiem! :) Czyli doniczkowe kwiatki same się pchają do mnie i czy chcę czy nie, muszę nauczyć się je pielęgnować ;)
Początkiem października (nie mogę uwierzyć, że już połowa minęła!) kupiłam u dziadzia strojącego przy sklepie bukiet fioletowych kwiatów i poczułam, że 1 listopada się zbliża. Mam czasem jakieś takie "zwiechy" i nagle odpływam myślami. Coś mi się przypomina, coś kojarzy... I idę, idę, idę... nieświadomie czasem, a do celu. Tak jakoś się wyłączam :) A co do kwiatków... nie potrafię przejść obok starszej babci czy dziadzia sprzedających misternie poukładane bukieciki, bo wiem, że urwali kwiatki w swoim ogródku i muszą sobie radzić, by (czasem dosłownie) przeżyć. Nasze państwo im tego nie ułatwia....
A tak poza tym.... 4 małe wrzosy powędrowały do klasy,
dzieci przyniosły trochę innych jesiennych skarbów i nasz kącik cieszy oko :)
Na tablicy "zawisł" jesienny jeżyk :)
I jeszcze taki codzienny widok :)
I piosenka, którą chwilę temu słyszałam w radiu - taka spokojna, trochę nawet leniwa.
W sumie to jakoś świątecznie mi się skojarzyła w związku z Kartkową Wymianką :)
Chyba już pomału się nastrajam :)
Miłego wieczoru! :)
Wrzosy są śliczne. Jakoś nie mam ręki do kwiatów, w domu mam jedną wiekową dracenę, której nie przeszkadza, że zapominam ją podlać. Za to w pracy setka doniczek do podlewania.
OdpowiedzUsuńI właśnie dlatego też kaktusy ze mną potrafią żyć mimo, że ja o nich czasem zapominam - dużo wody im nie trzeba ;) A co do reszty to się okaże, bo na początku wszystko ładnie wygląda :)
UsuńPiękne wrzosy a piosenka taka nastrojowa ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię M.Buble..
Też go lubię, a i jego piosenki niczego sobie ;)
UsuńLubiie wrzosy zawsze chodząc po lesie zbierałlam hmm w tym roku nie byłam j jesienią w lesie ale w mieście też jesień na całego
OdpowiedzUsuńJesieni ukryć się nie da i w mieści też się rozgościła :)
UsuńPiękne masz te wrzosy i jakie super kolorki. Ja uwielbiam wszelkiego rodzaju rośliny i kwiaty, u mnie w domu tego jest pełno :) I w pełni się z Tobą zgadzam, że już coś w powietrzu "wisi". A ten czas teraz leci tak szybko, że ani się nie obejrzymy a znikną te piękne leżące i szeleszczące pod stopami liście, a pojawi się śnieg...
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję na śnieg, a nie błoto...
Usuńpiosenka nie dla mnie, ale wrzosy cudowne!!!! Kącik klasowy to chciałabym i w domu mieć, na prawdę bardzo ładnie wygląda! a kalanchole maja czy jak jej tam nadal nie kwitnie ;)
OdpowiedzUsuńCo do storczyka mam bardzo podobny!
Śliczne wrzosy i śliczny klasowy kącik ;)
OdpowiedzUsuń