Kiedyś widziałam bardzo fajne zestawienie zdjęć misia, który razem ze swoimi właścicielami zwiedzał świat. Spodobało mi się i... do Francji zabrałam Smerfetkę :)
Kto ciekawy? :)
Mała "kinderowa" Smerfetka wybrała się w podróż :)
1300 km!
Większość czasu, który spędziliśmy w podróży stała pod przednią szybką i...
widziała dużo, bo pogodę mieliśmy "cudowną"...
Gdy wyjeżdżaliśmy z Wrocławia nic nie zapowiadało tak kiepskiej jazdy:
Jednak tuż przed granicą polsko-niemiecką zauważyliśmy nadciągające czarne chmury...
Deszcz był okropny i widoczność jeszcze w miarę dobra, ale po zmroku nie dało się jechać.
Nie było widać nic, o białych pasach na jezdni nie wspomnę, bo momentami to prawie pływaliśmy.
Dobrych parę godzin lało jak z cebra, więc postój był przymusowy, ale i tak nic nie pomógł...
Pogoda poprawiła się za Luksemburgiem, a Francja przywitała nas mgłą:
I wjeżdżamy do Paryża :)
Tak wiem... szyba brudna, ale po takiej pogodzie i tylu godzinach jazdy... ;)
Tunele mi się podobają :)
Zgaduj zgadula - gdzie jest Smerfetka?
Na placu Concorde! :)
A poniżej....
Za plecami Nowy Łuk Triumfalny w oddali:
A przed ten... stary ;)
I wieczór spędziła na Pigalle...
Masa kłódek na wyspie Cite i oczywiście Notre Dame:
Wzgórze Montmartre i bazylika Sacre-Coeur:
Widok ze wzgórza na Paryż:
Pałac Luksemburski:
Ogród botaniczny:
Gdy robiłam poniższe zdjęcie Smerfetka jeszcze stała,
ale gdy chciałam zrobić drugie już ją gdzieś zwiało :)
I obowiązkowe zdjęcie z Wieżą :)
I zachód słońca...
Smerfetkę nosiłam ze sobą wszędzie, ale na początku o niej cały czas zapominałam....
Chyba nie ma się co dziwić, bo zauroczona byłam miastem na maksa! :)
A niedługo znów zrobi się trochę francusko na blogu :)
Miłego wieczoru! :)
Super fotki! Tego jeszcze nie widzialam! Tez chcialam powiedziec, ze moze ja gdzies zwiac z wydika i wlala spadla ;)
OdpowiedzUsuńNowa bateria pierwszy raz w uzyciu, zobaczymy jak da sobie rade ;)
Zapomnialam o najwazniejszym! Smerfetka jest przekochana!
UsuńLubię Smerfetkę :-)
OdpowiedzUsuńFajna podróż z punktu widzenia Smerfetki :-)
Niektóre zdjęcia są znane z pocztówek i TV,
ale odwiedzić samemu to jest coś :-)
ciekawie wygląda podróż z punktu widzenia smerfetki
OdpowiedzUsuńFajny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńsuper podróż smerfetki
OdpowiedzUsuń"Amelię" pewnie oglądałaś. Tam krasnal z ogrodu jej ojca podróżował po świecie i wysyłał zdjęcia z różnych miejsc do swojego właściciela. A Smerfetka z samochodu dużo nie widziała, bo cały czas tyłem do okna była :-) Czekam na kolejne francuskie wpisy.
OdpowiedzUsuńTylko do zdjęć ją odwracałam, a cały czas oglądała i podziwiała :)
UsuńPiękne miejsca zwiedziliście. Marzę aby wybrać się z rodzinką do Francji. Ciekawy pomysł z tą Smerfetką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetny pomysł! Też przyszedł mi od razu do głowy krasnal z "Amelii" ;) Zazdroszczę wyjazdu, ja w tym roku nie miałam żadnych wakacji :( Może będziesz ją wszędzie ze sobą zabierać i powstanie smerfetkowy album z podróży?
OdpowiedzUsuńDzięki za dobry pomysł! :)
Usuń