wtorek, 23 września 2014

Dziś rano przyszła do nas Złota Pani :)

Dziś rano, cichutko w strugach deszczu przyszła do nas Pani Jesień :)
Pomału się zadomawia i pewnie zostanie z nami na dłuższą chwilę...



  Jesień przez pięć lat kojarzyła mi się z wyjazdem do Kielc i rozpoczęciem kolejnego roku akademickiego. Wydaje mi się, że to było wieki temu, a minęło zaledwie parę lat... Letnio-jesienny miesiąc mam wypełniony obowiązkami po brzegi, a w tym roku to już w ogóle nie wiem gdzie włożyć ręce. Siedzę w papierach i kserówkach (do cudownego elementarza), ale na szczęście są chwile, gdy udaje mi się od tego oderwać. I już chyba wychodzę na prostą, bo te chwile ostatnio goszczą u mnie coraz częściej :) W sobotę wybrałam się na krótki spacer z dwoma kochanymi Urwisami. Zbieraliśmy kasztany i liście do suszenia :) Powstał nawet pierwszy kasztanowy ludzik. Brakuje mi takich chwil i może uda mi się wcisnąć na zajęciach godzinkę, by z dzieciakami porobić kasztanowe zoo :) Póki co rozpoczęliśmy naukę i zobaczcie co już się pojawiło ponad tydzień temu na tablicy z pracami plastycznymi:


Do "A" dołączyły już dwie kolejne litery, więc się nie obijamy :)

W Kielcach zbierałam dużo kasztanów, a ten poniższy zagościł nawet na dłużej, bo pamiętam, 
że leżał u mnie przez parę dni, zanim wydostał się z grubej łupiny :)
I sesję zdjęciową miał! A co! :)







Raz udało mi się znaleźć niepozornego jeżyka, który krył w sobie trojaczki :)




Jak jesień to i orzechy! :)
I grzybek do orzechów - pamiątka z pięknego Karpacza :)


Tegoroczne kasztany:


I pierwszy, nieporadny ludzik :)


W domu pewnie karmnik już przygotowany do zimy...


I Kot pewnie łapie ciepłe promienie słońca...


Tak mi się tęskni :(

Wracamy do Wrocławia :)
W sobotę wypełniłam zapachem woreczek lawendowy.
Kupiłam go kiedyś w Biedronce, ale już dawno stracił zapach, więc wypełniający go puch nasączyłam lawendowym olejkiem, który dostałam w mojej pierwszej wymiance od Darii.


Jabłka nie nasączałam :) Po prostu takie ładne z listeczkiem mi się natrafiło :)


Jesień...


A jak jesień i kasztany to i piosenka! :)

"Kasztany" w wykonaniu Edyty Górniak:



Wersja oryginalna śpiewana przez Nataszę Zylską:


Miłego pierwszego jesiennego wieczoru życzę! :)

9 komentarzy:

  1. Jesiennie , piękne zdjęcia, a te pierwsze to już prawdziwa jesień, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, tak jesień już jest, szkoda, że przyszła taka chłodna i deszczowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ostatni dzień lata, tak na pożegnanie, był piękny i słoneczny :)

      Usuń
  3. Zdjęcia są cudowne!!!
    Zestaw olejków zapachowych to najchętniej bym Ci zwędziła - cudowne!!!
    Co do piosenek to niestety pisków górniaczki nie lubię, za to oryginał piosenki bardzo lubię!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oddam ;) A urocze są , bo takie tycie tycie - buteleczka ma tylko 2cm :)
      Piosenki Górniaczki lubię, ale tylko wybrane kiedy pokazuje, że ma głosisko, a nie tak jak ostatnio pojękuje....

      Usuń

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do dyskusji :)