Długo się zastanawiałam, jakie tematy wybrać na drugą część Informacji różnych, bo trochę tego mi się nazbierało i lista się wydłuża :) Dziś jednak długo nie będzie, bo cóż... w domu jestem i jakoś do lapka mi po drodze nie jest.... A do tego zrobiło się cieplej i grillowanie w planach :)
Zapraszam :)
Bezpieczeństwo
Przed wyjazdem do Paryża dużo słyszałam o różnych zamieszkach, protestach, rozróbach i nawet podpaleniach samochodów, więc zakładałam, że bezpiecznie to raczej nie będzie. I tu bardzo pozytywnie byłam zaskoczona :) Bardzo często widziałam policję czy straż miejską przechadzającą się po ulicach miasta, rozmawiającą z mieszkańcami, pomagającą zagubionym turystom. Poruszali się pieszo, na rowerach, motorach (takich fajnych ścigaczach! :)), koniach (co już widzieliście), czy rzecz jasna samochodami. Widziałam fajną akcję jak na skrzyżowanie wjeżdżała policja na sygnale. Duży samochód poprzedzały dwa motocykle z gwizdkami o takiej sile, że przebijały się przez huk i gwar ulicy. Wszyscy się zatrzymali, a policja na motorach torowała przejazd dla samochodu. A do tych, którzy próbowali np. ruszyć od razu gestykulowali i zgwizdali tak, że wstyd :) Nie było ważne, czy było światło zielone czy czerwone, czy jechali prawym, lewym pasem czy może pod prąd. Byli najważniejsi i tylko oni mieli prawo jechać, którędy tylko chcieli, by dotrzeć szybko do celu. I to mi się podobało. Z daleka było ich słychać i tylko wszyscy się rozglądali, gdzie zrobić miejsce. A później szybko wszystko płynnie wróciło do normalnego ruchu. A jeżeli chodzi o wieczorne wyprawy w miasto? Nie ma się czego obawiać. Bardzo często wychodziliśmy wieczorami i wracaliśmy naprawdę późno - nie tylko tymi ulicami oblężonymi przez imprezujących turystów. W każdej uliczce cisza i spokój, jeżeli ktoś stał nie było mowy, by zaczepił (no ewentualnie o papierosa zapytał :)). Dużo patroli i ich skuteczność robi swoje - jest bezpiecznie. Policja nie jest odbierana tak jak u nas, czyli "A oni to czego tu chcą?"... Ma się do nich zaufanie. To tyle chwalenia :) A jeżeli chodzi o same wieczory to ciemno robi się tu bardzo późno - w porównaniu do Polski. Na wakacjach (lipiec, i tak do połowy sierpnia) jest jeszcze jasno o godzinie 22! :) A dopiero później robi się szaro i powolutku zapada zmrok. Wiele z poniższych zdjęć była robiona bardzo późno, a tego nie widać :)
Żandarmeria na moście Aleksandra III:
Protesty w związku z Palestyną na placu Trocadero,
a dookoła (czego na zdjęciu nie widać) cała masa policji:
Wracając uliczkami i schodami ze Wzgórza Montmartre:
Sekwana:
Czystość
Ulice, które często przemierzają turyści są czyste i zadbane. Nie walają się po chodnikach papiery, jest bardzo schludnie i przyjemnie się na nie patrzy. Z tego co się dowiedziałam, Paryż jest sprzątany tak... hurtowo :) Pamiętacie zdjęcie pana, który wodą pod ciśnieniem sprzątał wszystko z chodnika? Tak mniej więcej tu to wygląda :) I nie jest ma znaczenia czy jest to normalna ulica czy uliczka arabska, gdzie właśnie skończyły się marche (bazarki) i jest pełno papierów i innych śmieci. Wszystko po prostu jest zmywane :) I tak samo się sprawa ma z toaletami publicznymi. Stoją sobie takie budki w wielu miejscach i po każdej osobie, która skorzysta z toalety, jest ona czyszczona automatycznie wodą. Dlatego nie radzę wchodzić od razu osoba po osobie, żeby ktoś nie wyszedł ze spodniami mokrymi do kolan :)
Jak mi się takie uliczki podobają :)
Oznakowanie
Kolejna rzecz, która przypadła mi do gustu to oznakowanie ulic. Oczywiście, że każda z nich ma swoją nazwę, ale jeżeli nazwa ta ma w sobie imię i nazwisko kogoś mniej lub bardziej znanego to przeważnie jeszcze jest wymieniona data, kiedy ten ktoś żył i krótka informacja kim był. Więc z samych znaków można dużo się nauczyć :) Na każdym rogu budynku stojącego na skrzyżowaniu ulic jest dokładne oznakowanie, więc jeżeli się zgubimy to bardzo łatwo się później odnaleźć - no, przynajmniej odnaleźć na mapie ;) Przy każdym skrzyżowaniu są też znaki kierujące nas do różnych atrakcji i zabytków. Wszystko, według mnie jest, oznakowane przejrzyście, bo w takim mieście to chyba musi być - tylu tu co roku turystów! :)
I tak na zakończenie zdjęcie, które bardzo lubię :)
Nie wiem czy przypadkiem go już tu nie wstawiałam, ale cóż... :)
Miłej soboty! :)
Świetnie, przejrzyście to ujęłaś, aż chce się tam pojechać...
OdpowiedzUsuńA cos o rzece i wodnych sprawach będzie ??
A może być, czemu nie :)
UsuńZdjęcia - to ostatnie i Sekwana - napatrzeć się na nią nie mogę :-)
OdpowiedzUsuńA na żywo.... :) Paryż jest piękny nocą, gdy już nie ma nikogo na ulicach :)
UsuńOj zwiedzilabym ten Paryz tak z ciekawosci ;)
OdpowiedzUsuńCiekawość jest dobra, bo jako pierwsza pobudza do działania :)
UsuńJesteś niesamowita! Powinnaś przewodniki pisać.
OdpowiedzUsuńMy na Podkarpaciu jesteśmy. Jak pogoda dopisze to w planie zwiedzenie Sandomierza
(wtedy będę przejeżdżać przez Twoją miejscowość), póki co od rana leje :/
A ja się pakuję do Wrocka już ;) A Sandomierz warto zwiedzić i podziemia i zbrojownię.. i wąwóz... i wszystko :)
UsuńAle pogody się nie przebłaga... chociaż ma się coś poprawić to mam nadzieję się Wam uda :)