środa, 15 lipca 2015

Marynarskie grochy

Zapraszam do oglądania, bo znów coś popełniłam przy pomocy maszyny! ;)


  Torbę uszyłam w dwa ostatnie wieczory czerwca. Czemu dwa, a nie jeden? Bo jeszcze nigdy nie musiałam tyle pruć! To jakaś masakra była. I jak nigdy urywały mi się nici. Ale ja tak jakoś mam, że gdy szyję sobie na spokojnie z myślą "A może się przyda" to szyje się dobrze, a gdy pomyślę "To będzie dla X Y, bo obiecałam" to za cholerkę wyjść nie chce... Często moja dobra koleżanka Jowika mówi, że jak dzierga coś na zamówienia to nie wychodzi dobrze i albo coś nierówno jest, albo jeszcze gorzej... I coś w tym jest. W każdym razie torba już u właścicielki jest dwa tygodnie prawie, więc mogę ją tu pokazać :) A! I żeby nie było - torba marynarska morze ujrzała! :)







  Mam straszne zaległości jeżeli chodzi o posty przedślubne, ale wybaczcie - nie wyrabiam się ostatnio, bo już w Domku jestem, czyli przygotowanie, sprzątanie, ciągłe jeżdżenie za czymś. A myślałam, że spokój będzie. Oj ja głupia... ;) Ale nie ma co narzekać. Niedługo pokażę Wam co z pazurkami wymyśliłam (póki co się połamały i pościnałam na krótko - mam nadzieję, że zdążą urosnąć). Fryzurę już mniej więcej wybrałam i wiem, co chcę mieć we włosach upięte. Zaproszenia już obfotografowałam, więc Wam też pokażę :) Plan na jutro? Szukanie materiału na sukienkę dla Siostry, bo niestety w sklepach jest dużo wszystkiego, ale nic konkretnego nie ma... Będzie szycie! :)

Ściskam Wam mocno i do następnego! :)



24 dni :)

7 komentarzy:

  1. Torba w sam raz na wypad nad morze

    OdpowiedzUsuń
  2. Torba- super!!!!!!!! czekam na resztę:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Torba cudna!!!
    No i niestety to prawda, że jak robi sie coś dla kogoś to nigdy nie wychodzi tak jakbysmy chcieli.

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna torba, eh przygotowania przedślubne, ja już miewam nawet koszmary na ten temat, na szczęście u mnie dopiero ślub za rok

    OdpowiedzUsuń
  5. No to szyku zadała nad morzem właścicielka tej przepięknej torby. Z robieniem dla kogoś tak właśnie jest, że nie wychodzi. Może dlatego, że wtedy staramy się bardziej, by jak lepiej nas i naszą pracę ten ktoś ocenił i ten strach przed oceną wszystko nam psuje. To tak jak z nauką wiersza do szkoły - w domu mówisz go bez zająknięcia, a w klasie, kiedy wiesz, że to na ocenę, idzie Ci o wiele gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj to prawda, ja też tak nie raz mam, że jak robię coś "na wyjdzie to wyjdzie, nie to nie" to wtedy wychodzi super, a jak się staram, bo ma być dla kogoś wtedy jak na złość wszystko jest nie tak..
    Ale w końcowym efekcie Twoja torba wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do dyskusji :)