Nie chodzi o mnie, spokojnie ;)
Kto już oglądał ten film? :)
Zapraszam na moją powiedzmy, że recenzję :)
Do oglądania filmu namówiła mnie 3 godziny temu Siostra i po raz kolejny nie żałuję! :) Film okazał się rewelacyjny i dobrze się bawiłam oglądając go. A o czym jest? Film opowiada krótką historię rodziny - akcja rozgrywa się na przestrzeni 3 może 4 lat. Rozpoczyna się od ślubu pierwszej (najstarszej?) córki z Chińczykiem, chwilę później zobaczyć można ślub drugiej córki z Arabem, a na dokładkę niecałą minutę później oglądamy już ślub trzeciej córki z... Żydem :) Z ślubu na ślub mina rodziców wszystkich panien młodych coraz bardziej rzednie i nie ma się co dziwić, bo dla każdej z nich rodzice pragnęli Francuza. No! I katolika! Nadzieję pokładają w najmłodszej... Już nawet sami zaczęli jej szukać męża, gdy okazało się, że... jest już zaręczona! Z kim? Najważniejsze, ze katolik! :) Tyle, że... "Nasze wnuki będą mulatami." - powiedziała załamana nestorka roku po spotkaniu z przyszłym zięciem. Bo jakżeby inaczej - czwarty zięć jest Murzynem! :) Komedia jest rewelacyjna, dialogi dopracowane, szybka akcja i świetnie grający aktorzy. Ja niczego więcej nie potrzebuję! :) A do tego piękny język francuski! :) Wiem, że zdradziłam prawie wszystko co się dało, ale mimo to gorąco zachęcam do oglądnięcia filmu "Za jakie grzechy, dobry Boże?", bo to komedia jakich mało!
Na zachętę zwiastun:
O, brzmi bardzo ciekawie, muszę obejrzeć! :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi też się uda kiedyś obejrzeć, po fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie oglądałam, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńjeszcze nie widziałam, ale po Twojej recenzji widzę, że to fajna komedia
OdpowiedzUsuńAle przecież Francuzi też są czarnoskórzy.
OdpowiedzUsuńNie lubie komedii, ale ta musze zobaczyc ;)
OdpowiedzUsuń