Lato, lato, lato czeka...
razem z latem czeka rzeka...
A może morze? :)
Wakacyjnego Pana Marynarza uszyłam końcem maja i był to prezent dla pewnej miłej dziewczyny :)
Mam nadzieję, że spodobało mu się w nowym domu :)
Udanego tygodnia! :)
Fajny, bo uśmiechniety :) udanych wakacji!
OdpowiedzUsuńSuperowy- ubranko rewelacja! Buziaki!
OdpowiedzUsuńKurczę sama chciałabym mieć takiego misia:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwie wakacyjny egzemplarz.
OdpowiedzUsuńświetny ten marynarz
OdpowiedzUsuńSwietny królik!!! Masz Dziewcze niezły talent!!!
OdpowiedzUsuńfajny misio, jak ze starych polskich kreskówek dla dzieci, muszę namówić moją Natalię, żeby się nauczyła szyć, bo mi nie wypada
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie wypada? Znam faceta koło 50-tki, który szyje lepiej niż jego żona :) W sumie to ona w ogóle nie potrafi szyć... ;)
UsuńAle fajny pan marynarz, teraz mu tylko dać jakąś łódkę i ahoj przygodo :)
OdpowiedzUsuńAle fajniutki marynarz, ciekawe, czy nad morzem teraz mieszka.
OdpowiedzUsuńNiestety w dolnośląskim został ;)
UsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuń