Dziś wpadam na sekundkę, dwie, no... góra trzy :)
Już się nie mogę doczekać, jeszcze dwa tygodnie i wakacje! :)
Dostałam z Domu cynk... ;) Znaczy się zdjęcia i co?
I mnie nie obchodzą świadectwa - ja chcę do domuu..!
Na czereśnie, truskawki i agrest... jeszcze zielony, ale jakże pyszny ;)
Na pyszności z jagodami...
By powąchać lawendę, która już zdążyła rozkwitnąć...
tego niestety na "telefonowych" zdjęciach aż tak nie widać :(
I huśtawka już ładnie jest opleciona od tyłu zielonym:
I... zobaczcie sami:
Mamy nowego lokatora! :)
Nasz Księciunio niestety zimą zdecydował, że odchodzi...
Jego krótką historię opisałam już tu klik, więc możecie sobie poczytać.
A że dom bez kota to nie dom (i podwórko) to tydzień temu Brat przyniósł takiego kociaka :)
Jest tyci i mieści się w dłoni! :)
I ponoć miauczy niemiłosiernie hehe :)
Imienia jeszcze nie ma.. macie jakiś pomysł? :)
Teraz się nie dziwcie, że chcę już wakacje! :)
Ale... rozpisałam się jak zawsze, a miało być o lecie. Dziś jest ten dzień, gdy słońce utrzymuje się najdłużej nad horyzontem (w całym roku!), a noc jest najkrótsza... co mnie nie pociesza, bo lubię spać ;) Ponoć klimatyczne lato zaczyna się w momencie, gdy dobowa średnia temperatura przekracza 15 stopni, więc nie wiem kiedy się takiego doczekamy... Ale za to jutro nastąpi kalendarzowe lato :) Mając za sobą astronomiczne i kalendarzowe to może i klimatyczne się w końcu zdecyduje i przyjedzie do nas. Zobaczymy ;)
Nie lubię przerw na blogu, ale teraz okres gorący trwa... nie, nie w temperaturze, a w pisaniu świadectw. Ostatni tydzień roku szkolnego i wakacje za pasem, a tu roboty po pachy. Ale wiem, że niektóre z Was doskonale mnie rozumieją :) Żeby nie było, że tylko pisaniem i papierologią żyję chciałam Wam coś pokazać...
Tak wyglądała moja sobota, ale nic więcej nie powiem :)
Musicie poczekać przynajmniej do piątku :)
Wracam do pisania, a Wam życzę długiego, cieplutkiego niedzielnego wieczoru! :)
Ale smaczności i piękności!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia!
OdpowiedzUsuńJa dziś jadłam coś przepysznego! Tort bezowy z prawdziwą bitą śmietaną i żurawiną. Rany ale to było dobre!!! Chce jeszcze!!! :(
Jestem straszną kociarą więc zazdroszczę go, śliczny futrzak! :-) Deserek wygląda bardzo smakowicie!
OdpowiedzUsuńKociak przeuroczy. Przyćmiewa i lawendę i owoce. A że miauczy? No bo kto to widział takie maleństwo, które się na dłoni mieści, od maminego cycka zabierać?
OdpowiedzUsuńOo tak skąd ha znam te ostatnie dni przde wystawieniem ocen. Kociak przeuroczy
OdpowiedzUsuńJakie fajne, letnie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńKociul słodki, też bym chciała :) Wakacje to piękny czas, kiedy się chodzi do szkoły :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, ale wydaje mi się, że już nie pamiętam, kiedy miałam wakacje jako uczennica.... teraz patrzę na to trochę inaczej - jako nauczyciel ;)
UsuńJaki kochany kotek :-).
OdpowiedzUsuń