Gdy zobaczyłam w sklepie na półeczce ładne pudełeczko z tartami na 1001 sposobów i książeczką z przepisami w środku, od razu je wzięłam. I chyba moja pazerność została ukarana....
źródło zdjęcia: http://www.bdsklep.pl/delecta-330g-tarta-na-1001-sposobow-na-slodko,id-50303
Książeczka była formatu A6 i miała zaledwie 5 kartek zszytych zszywkami i złożonych na pół.... A więcej na www.... Rozumiecie. Trudno się mówi. Następnym razem nie kupię ;) Pudełeczko stało i czekało na pojawienie się truskawek. Gdy już znalazłam takie dobre, słodkie i nie o konsystencji papki ciapki wzięłam się do roboty. Wszystko po kolei, według przepisu, ale standardowo coś musiało pójść inaczej :) Ciasto ładnie wyłożyłam w formie, oblepiłam ścianki, zrobiłam zdjęcie dla upamiętnienia, które zjadł mi później aparat.... Wstawiłam formę do pieca i po 5 minutach wszystko po ściankach zjechało :)
Takie ciasto wyciągnęłam z piekarnika:
Na ostudzony spód wylałam masę zrobioną też według przepisu i jakoś jej było mało.... ale może tak ma być?
Później truskawki i zastygająca się galaretka :)
Wyszło tak i było na szczęście dobre :)
Podawane z mrożoną kawą w upalny dzień :)
hehe mrożoną kawą to zrobiłaś mi ochotę, ale u mnie za oknem szaro buro i ponuro, a do tego zimno więc nie skorzystam :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i smacznego :D
U mnie też pogoda strzeliła focha i chłodno jest. Ale kawa pod każdą postacią jest dobra :)
UsuńNo nie, właśnie kolację zjadłam, a tu deser...
OdpowiedzUsuńDo kolacji w sam raz! :) Bo kto powiedział, że desery tylko po obiedzie mogą być ;)
UsuńJustynka poproszę Cię pilnie o Twój adres do wymianki karteczkowej.
OdpowiedzUsuń