Dziś przed Wami król... okej królik :)
Tadeusz we własnej osobie :)
Tadzio był pierwszym królikiem, którego szyłam z dresówki, takiej ocieplanej i spodobało mi się to :) Znaczy materiał spodobał. Szyło się chyba lepiej niż z flaneli. Ten okaz był drugim w mojej karierze, którego uszyłam w wersji "gigant" - miał 52cm :) Czapeczka, którą widzicie wyszła sama, przypadkiem, ale Tadziowi się spodobała, więc tak już zostało.
Tadzio miał mini sesję i od razu powędrował w ręce nowego właściciela :)
Był to królik, pierwszy z trzech, które uszyłam podczas pobytu w Domu. Trafiła mu się sesja na podwórku, bo akurat był początek kwietnia i pierwsze słoneczne, cieplutkie dni zaczęły nas rozpieszczać :) W cieniu ok. godziny 14-tej było 25 stopni :)
A tu jeszcze kilka ujęć z procesu tworzenia ;)
Z racji pięknej pogody królika wywlekałam na prawą stronę siedząc na huśtawce, łapiąc ciepłe promienie słońca. Gdy tylko się na niej wygodnie umościłam, zaraz pod nogami pojawiła się Mika czekająca na głaskane :) Uparta do zdjęcia nie chciała się odwrócić ;)
Z racji pięknej pogody królika wywlekałam na prawą stronę siedząc na huśtawce, łapiąc ciepłe promienie słońca. Gdy tylko się na niej wygodnie umościłam, zaraz pod nogami pojawiła się Mika czekająca na głaskane :) Uparta do zdjęcia nie chciała się odwrócić ;)
Zza winkla zaglądał ciekawski kot ;)
Królik gotowy.
Pora na wygrzewanie się do słoneczka, szkoda tylko, że słońce zaszło ;)
Pod koniec przyszedł ciekawski obczaić sytuację ;)
A Mika robiła za... podnóżek ;)
Udanego dnia Wam życzę! :)
Mój zacznie się o 8 rano w szkole i o 18:30 w szkole skończy...
Rodzice - przybywajcie! ;)
Rodzice - przybywajcie! ;)
super fajny
OdpowiedzUsuńU la la król... to znaczy królik Tadzio jest świetny. Ale tam miałaś fajny zwierzyniec wokół siebie :)
OdpowiedzUsuńFajny, fajny i tym bardziej żal było wracać do Wrocka po tak fajnym chorobowym ;)
Usuńpiękny królik Tadzio i nie zazdroszczę spotkania z rodzicami
OdpowiedzUsuńPrzeżyję ;) Dobrze, że teraz są konsultacje indywidualne, a nie ogólne zebranie :)
UsuńTadzio śliczniutki. Widzę, że Tobie też zwierzaki wszędzie towarzyszą tak jak mi.
OdpowiedzUsuńJak jestem u Rodziców to tak :)
UsuńJaki uroczy! I jakie ma świetne portki! :D
OdpowiedzUsuńHehe portki z recyklingu ;)
UsuńAleż przystojniak z tego Tadzia:) Super!
OdpowiedzUsuńSuper są te Twoje króliki ♥ A pieseł i koteł jacy słodcy ♥
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTak chorować to sama przyjemność. Tadeusz bardzo przystojny.
OdpowiedzUsuńTu już na prostą wychodziłam po choróbsku, ale tak, to sama przyjemność :)
UsuńWiem, bo też raz wiosną, raz latem na pochorobową prostą u mamy na wsi wychodziłam.
UsuńKrólik elegant! Dziękuję za książkę. Jutro zabieram się do czytanie
OdpowiedzUsuńO! Dobrze, że szybko dotarła :)
Usuńpiękny Króliś:) u mnie koty pałętają się wszędzie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam koty! :)
UsuńOj współczuję, cały dzień w robocie...
OdpowiedzUsuńKrólik jest jak zwykle super!!!!
A futra świetnie pasują do siebie maścią :D
pozdrawiam ;)