Piątą książką, którą przeczytałam w tym roku (jeszcze w lutym) była "Srebrna dziewczyna".
Zapraszam na słów kilka :)
Książkę napisaną przez Elin Hilderbrand dostałam w wymiance klik i po samym opisie przeczuwałam, że może mi się spodobać. Początkowo trochę jakby nużył czy nawet denerwował mnie sposób, w jaki książka jest napisana. Jest wiele momentów, gdy główna bohaterka wraca pamięcią do wydarzeń, które miały miejsce w dalekiej przeszłości, niby błahych, ale dopiero po jakimś czasie możemy stwierdzić, że mamy kolejny kawałek układanki. A na końcu wszystko ładnie układa nam się w całość :)
A o czym jest sama książka? O kobiecie, Meredith Delinn, która przyzwyczajona do życia w luksusie (jaki zapewniał jej idealny mąż) nagle zostaje z niczym. Po 30 latach życia z człowiekiem, z każdym dniem dowiaduje się, że w ogóle go nie znała. Idealny mąż, Freddy, został oskarżony o oszustwa finansowe na ogromną skalę. Pieniądze liczy się tu już w miliardach dolarów... Meredith, lubiana i poważana (powiedzmy) nagle staje się wrogiem numer jeden większości znajomych, którzy zostali oszukani na grube pieniądze. Musi uciekać, a jej jedyną deską ratunku okazuje się przyjaciółka, którą znała od najmłodszych lat, jednak z którą nie ma kontaktu od ponad dwóch. Jest to ostatnia osoba, na której może polegać i jedyna, która jej w tej sytuacji nie zawodzi.
Razem chronią się w domu letniskowym Connie, na wyspie. To tam do Meredith docierają coraz gorsze informacje z życia jej męża oraz wyrok - 150 lat pozbawienia wolności. Dla Freddiego, który ma 50 lat oznacza to dożywocie. Ale co będzie z nią i jej synami? Czy też czeka ich podobny los? Nikt jej nie wierzy, że nie miała pojęcia o piramidzie finansowej męża... O pobycie Meredith na wyspie ktoś się dowiaduje. Zaczynają się pogróżki, a zlękniona Meredith zamyka się i w domu, i w sobie.
Więcej nie powiem, ale dorzucę jeszcze zdanie, które pojawiło się na okładce książki: "Czy Meredith zdoła zostawić za sobą przeszłość, odzyskać radość życia i znów otworzyć swoje zranione serce?". Dowiecie się tego czytając książkę, która wbrew pozorom potrafi zaskakiwać :)
Udanego tygodnia Wam życzę i... wiosny w końcu! :)
po Twoim opisie zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńI ciekawa jest :)
UsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZdanie z okładki książki kojarzy mi się z serią Harlequin. Podoba mi się, że umiesz pisać o książkach, ja tego nie potrafię. Książka albo mi się podoba, albo nie. Albo dobrze mi się ją czytało, albo nie.
OdpowiedzUsuńNa harlequiny nigdy nie trafiłam, a wydaje mi się, że przypadłyby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
temat na czasie, coraz więcej może być takich "wdów"
OdpowiedzUsuńTajemnicza historia, warto poznać jej zakończenie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTajemnicza historia, warto poznać jej zakończenie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo chyba świetna książka!
OdpowiedzUsuń