środa, 2 grudnia 2015

Moje cotton balls

W końcu wzięłam się za siebie... i za cotton balls też :)


Zapraszam! :)

  W październiku nadeszła ta chwila i przystąpiłam do dzieła :) Jak już wiecie, zmieniam dodatki na beżowe, więc i moje kordonkowe piłeczki też musiały być w tymże odcieniu. Zanim zabrałam się do roboty przeglądnęłam wiele tutoriali, filmiki z youtube znałam prawie na pamięć. Oczywiście niektóre "tego nie róbcie, bo nie wyjdzie" musiałam sprawdzić na własnej skórze, ale teraz jestem mądrzejsza. Pierwsza sprawa - koniecznie klej wikol. Magic nie da rady... uwierzcie! :) A co więcej? Sami zobaczcie:


  Baloniki napompowane, kordonek gotowy i cały bajzel też ;) Zdjęcie zrobiłam szybko w trakcie ciapania, więc ceratka wygląda, jak wygląda. Zastanawiałam się też ile dać wikolu, a ile wody, by wyszedł odpowiedni roztwór. Dziewczyny z tutoriali mówiły, że tak "na oko" mieszały, więc i ja poszłam tym tropem. Z jednego małego kordonka wyszły mi dwie piłeczki o średnicy ok. 10 cm.

A tu już efekt:















  Wyszły mi jajeczka, a w sumie to jaja, bo wielgachne trochę, ale bardzo mi się spodobały :) Jestem z nich dumna! :) Jedyne, co nie przypadło mi do gustu to białe światło lampek... o wiele bardziej pasowałoby żółte, ale już za późno. Przyznam się Wam, że prawie ich nie świecę, bo podobają mi się takie, jakie są :) Wiem, że od poniedziałku będą cotton ballsy w Biedronce, więc może się wybiorę, by oglądnąć te cudeńka, a czy kupię to się okaże ;)

15 komentarzy:

  1. Nie rozumiem fenomenu tych kul :)
    owszem podobają mi się ale jednak nie na tyle by nimi ozdabiać mieszkanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo mnie one w ogóle nie kręciły, zastanawiałam się po co ludzie piłeczki wieszają wszędzie... ale w pewnym momencie się w nich po prostu zakochałam i koniec :) A jak zobaczyłam, że jakoś można je zrobić to już tylko o tym myślałam, bo oryginalny zestaw kosztuje stówę...

      Usuń
    2. Tak ceny ich też są śmieszne :/

      Usuń
  2. super kiedyś coś takiego próbowałam zrobić niestety nie wyszło Może kiedyś jeszcze spróbuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja pierwsza (robiona na "magicu") też padła, ale się nie poddałam ;)

      Usuń
    2. zastanawiam się czy na łudze (Ługa- taki krochmal uzywam do haftów) też by dało radę?

      Usuń
    3. Niby powinno, ale nie wiem... Pamiętam, że kiedyś na Wielkanoc miałam w domu takie duuuże jajko (robione na balonie) ze stroikiem w środku i wiem, że było krochmalem usztywniane i parę miesięcy przetrwało (nie wiem, czy nawet nie rok), ale później oklapło. Tu z kolei jest grubsza warstwa kordonka, więc lepiej się samo podtrzymuje to może i krochmal by dał radę :) Szukałam na różnych stronach i nikt o krochmalu nie pisał...

      Usuń
  3. Ja też kiedyś próbowałam je robić, ale nie do końca spodobał mi się efekt. Poza tym strasznie dużo przy nich roboty... więc odpuściłam. Poprosiłam Mikołaja o oryginalne cotton balls :) i to w prawie identycznych kolorach, jak Ty zrobiłaś! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Twoje wyglądają super, szczególnie na tych pionowych zdjęciach :)

      Usuń
    2. Oj tak, roboty i ciapania bardzo dużo, a oryginalnymi też bym nie pogardziła ;)

      Usuń
  4. Dużo ich naprodukowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem niezła produkcja :) Ja nigdy tego typu rzeczy nie próbowałam robić ale ogólnie bardzo ładnie ci wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyszły Ci świetnie, wiem że dużo osób się nimi zachwyca, ale ja akurat za takimi nie przepadam, mam inne swoje ładne lampki od lat (gwiazdeczki) i jestem z nich bardzo zadowolona. Brawo dla CIebie, że podjęłaś się ich produkcji, możesz być z siebie dumna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie Ci wyszły. Kojarzą mi się z centrum handlowym, które pamiętam z wczesnego dzieciństwa, tyle że tamte wisiały jako żyrandole i miały chyba metr średnicy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne te Twoje kule. W ogóle bardzo u Ciebie ładnie:) Będę zaglądać! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do dyskusji :)