piątek, 31 lipca 2015

Muchy i poduchy :)

Dziś mały, szyciowy tutorial. Ślubny oczywiście ;)


Zapraszam! :)

  O samej ceremonii ślubnej się tu jeszcze nie rozpisywałam, więc pora to zmienić ;) Jak wiecie, kolorem przewodnim ślubu i wesela będzie kolor zielony i jego różne jasne i chyba głównie limonkowe odcienie. Skąd takie morskie muchy? - zapytacie. Już spieszę z odpowiedzią :)
  Wymarzyłam sobie, by nasze obrączki do ślubu niosły dzieci. Znaczy się jedno dziecię z "obstawą" ;) A że fajnie się składa i w bardzo bliskiej rodzinie mamy kilku małych Smyków to i moje marzenie się ziści :) W drodze do ołtarza pójdzie przed nami mała, słodka trójka - dziewczynka w środku (niosąc obrączki na podusi), a po jej bokach dwóch chłopców z bukiecikami. Okazało się, że dziewczynka ma już w domu ładną turkusową sukienkę, to szybko popędziłam do sklepu z materiałami i kupiłam prawie takie same i.. powstały muchy dla dwóch Przystojniaków, którzy dziarsko (mam nadzieję ;)) będą przed nami kroczyć :)

Pierwszą muchę uszyłam tak na próbę i jest gigantyczna! :) 
Ale zostawiałam sobie ją, może do czegoś się przyda ;)



Drugą z kolei wypchałam wkładem poduszkowym i... wyszło jak wyszło hehe :)
Chociaż nie powiem, lewa strona jest ok ;)


Dopiero za czwartym podejściem (tak, czwartym, bo trzecie było niewypałem i już byłam gotowa zamówić je na allegro...) wyszło tak, jak chciałam :)



A teraz małe DIY

Dwa kawałki materiału matowego o wymiarach 12x8cm składamy do siebie prawą stroną:


Obszywamy dookoła, zostawiając dziurkę na wywinięcie na prawą stronę:


Oczywiście zabezpieczamy nici, bo później się rozpruje ;)


Po wywinięciu na prawą stronę powstanie taka mini-podusia :)



Zabieramy się za satynkę.
Tu miałam przeboje, bo nici się ślizgały, maszyna strajkowała.... Ale się udało.
Możemy wyciąć dwa prostokąty o wymiarach 11x7cm lub (tak jak ja) pasek o wym. 22x7cm.


Składamy prawą stroną do siebie i obszywamy:



Zabezpieczamy nici i wywijamy na prawą stronę:



Do tego, z matowego materiału, wycinamy prostokąt o wymiarach 6x7cm i szyjemy tylko przy najdłuższym boku tak, by powstał rulonik. Wywijamy go na prawą stronę, robimy obrączkę i zszywamy.
Dwa prostokąty zaprasowujemy na gładko, układamy jeden na drugim i przeciskamy 
przez rulonik (nie będzie łatwo!:)).



Możemy doszyć gumkę i mamy gotowe muszki dla najmłodszych! :)



Żeby wszystko pasowało, uszyłam też podusię pod obrączki.
Chciałam, by wszystko było sztywne, więc podprasowałam flizelinę. 
Poduszka po wywinięciu na prawą stronę strasznie się pomięła i niestety nie dało się tego rozprasować. A wszystko wyglądało tak:


Materiał to ta sama satynka, co przy muszkach, a zdjęcie robione telefonem, więc kolor jest, jaki jest ;)

W ruch poszła maszyna i przy Mamy pomocy powstała już piękna i gładziutka podusia nr 2 :)



To tak w skrócie :)

Dziś byliśmy w Domu Weselnym dogadać szczegóły (no ok, menu to nie szczegół ;)) i zrobiłam Wam zdjęcie, bo właśnie obsługa szykowała salę do jutrzejszego wesela :)





8 dni! :)

9 komentarzy:

  1. Ojje- jak mało czsu! te ostatnie muchy - świetne! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czas ucieka, a do mnie to nie dociera ;)

      Usuń
  2. Masz talent. To chyba będzie zawsze początek moich komentarzy jak tu wejdę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jej muchy piękne, podusia też świetna, ja też miałam do ślubu podusię, ale przygotowaną przez kuzynkę mojego taty

    OdpowiedzUsuń
  4. Muchy są swietne i piekny kolor satyny!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. szalona;) muchy fajne;) sala ładna;) nic tylko odliczać dni;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszki cudowne, mam nadzieję, że maluchy z obrączkami spisały się jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do dyskusji :)