niedziela, 17 maja 2015

Noc Muzeów - Wrocław 2015

Po raz drugi wybrałam się na Noc Muzeów we Wrocławiu (o pierwszej wyprawie pisałam tu: klik), ale ta pogoda... znowu wypędziła mnie... Nie sugerujcie się ładną pogodą na poniższym zdjęciu, bo jak je robiłam było jeszcze cieplutko.


  W tym roku wybrałam się na zwiedzanie z Siostrą i niestety udało nam się zobaczyć tylko dwa muzea. Wszystko przez pogodę - momentalnie się ochłodziło i zrobiło się bardzo wietrznie, a ja jestem zmarzluchem, więc koło 21-szej już wracałyśmy do domu. 

  Najpierw skierowałyśmy się do Muzeum Sztuki Mieszczańskiej, które znajduje się w ratuszu wrocławskim, na samym środku rynku. Zdjęcia będą bez opisów (co, skąd i z kiedy), bo prawdę powiedziawszy chodząc po muzeach koncentruję się trochę na innych rzeczach... ;) 













Później przeszłyśmy przez Plac Solny, na którym znajdowała się nietypowa wystawa:


A po wejściu do środka...




Następnie skierowałyśmy się do Muzeum Historycznego, które znajduje się w Pałacu Królewskim.
Po drodze zaglądnęłam jeszcze do wielkiego dołu, którym zobaczyłam to:


Wrocław pod swoją powierzchnią kryje prawdziwe cuda :) W tym miejscu jeszcze niedawno był parking... Ciekawa jestem co z tym zrobią, mam nadzieję, że nie zniszczą tego i nie powstanie tu jakiś budynek.



A tu już Pałac Królewski przed którym trwają prace remontowe...


I wchodzimy! :)




Poniżej piękny sufit:







Obrażony Napoleon:





Przechodzimy do PRL-u.


Kto pamięta? :)



Takie żelazko miałam w domu! :)





Pozostał jeszcze ogród:





Chwila odpoczynku i wystające nogi :)



Słonecznej niedzieli Wam życzę, bo we Wrocławiu dziwna dziś pogoda ;)

6 komentarzy:

  1. Ja niestety za późno się dowiedziałam i tę czarodziejska noc spędziłam w pracy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Noc Muzeów powinna trwać przynajmniej tydzień, bo nawet w moim mieście, w którym podobno nic nie ma i nic się nie dzieje, jedna noc to za mało, żeby zobaczyć wszystkie atrakcje. Byłam w naszym muzeum (pięć minut od mojego domu, widzę je z okna) i w lokomotywowni kolejki wąskotorowej (ognisko i kiełbaski, przejażdżki ekstra motorami, no i oczywiście ciuchcią). Resztę planów, podobnie jak u Ciebie, pokrzyżowała pogoda i też o 21 byłam już w domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. podobnego Łucznika mam w domu... i śmiga! :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do dyskusji :)